Powoli żegnamy się z latem i wielkimi krokami przygotowujemy się już do mojej najukochańszej pory roku. Pochowałam już wszystkie "letnie tkaniny" i włączam tryb "jesieniary" szykując jednocześnie wykroje na cieplejszą odzież. Ostatnie wrześniowe dni wykorzystałyśmy na noszenie sukienek i spódniczek, których naszyłam dość sporo w tym sezonie. Tę spódniczkę uszyłam z resztek bawełnianej krepy, która pozostała mi po uszyciu mojej luźnej letniej sukienki. To zwykły prosty krój na bazie marszczonego koła, na wygodnej gumce w pasie, wykończona mocno marszczoną falbanką. Do kompletu dołączyła również spineczka w formie kokardy. Lubię wykorzystywać materiał co do ostatniego ścinka, a dodatki, które z nich powstają zawsze są fajnym wykończeniem całej stylizacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz