Moja pierwsza kurtka ( z recyklingu )

Nowy rok obfituje u mnie w kolejne udane i bardziej ambitne projekty. Podsumowując jeszcze ten stary 2019, śmiało mogę powiedzieć, że wykonałam milowy krok jeśli chodzi o szycie, a dzisiejszy wpis jest dla mnie na to dowodem. To moja pierwsza uszyta przeze mnie kurtka choć nie do końca mogę powiedzieć, że uszyta od zera. Ta dziecięca kurteczka powstała z przeróbki damskiej kurtki. Potraktowałam to odszycie jak  doświadczalnego królika - wyjdzie, albo nie wyjdzie iii ... chyba wyszło prawda ? :)

Wykrój sporządziłam samodzielnie, za bazę posłużyła mi dziecięca parka w rozmiarze 92.

Udało mi się wykroić wszystkie części nowej kurtki w taki sposób, aby zachować oryginalne wykończenie rękawów, dołu
oraz pozostawiając zapięcie na napy z kurtki starej. W ten sposób ominęło mnie dużo pracy.

( na zdjęciu poniżej damska kurtka, 
z której uszyłam NOWĄ kurtkę w dziecięcym rozmiarze 92/98)

Miałam dylemat jak wykończyć dekolt kurtki.

Po dłuższym zastanowieniu zrezygnowałam z kaptura ( którego nigdy nie używamy ) na rzecz stójki.

W związku z faktem, że kurtka nie jest zapinana na zamek tylko na napy, to stójka po jej odszyciu
zbyt mocno odstawała. Nie wyglądało to dobrze dlatego dodałam w tym miejscu zatrzask.

( z bólem serca dodam, że nie mam jeszcze napownicy, ale coraz bardziej się przekonuję, 
że koniecznie powinnam ją zacząć posiadać  :)

Nie do końca podoba mi się sposób w jaki układa się w kurtce stójka,
być może przy jej odszyciu popełniłam jakiś błąd, ale jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego

.... no i oczywiście z tego, że kolejny raz udało mi się uszyć Coś z Niczego :)