Historia szortów dość krótka - mój mąż został praktycznie bez gaci na lato, bo jakoś tak się tu roztargały, tu się powyciągały, a tu się po prostu sprały ... szybka decyzja - idziemy do sklepu kupić nowe - ok, szukamy spodenek w rozmiarze 58 (XXL/2XL), oooo nie jest to takie proste, najczęściej można je znaleźć jedynie w sieci hipermarketów (na literę A) i wyglądają jak wór na ziemniaki oczywiście w odpowiednio chyba za wysokiej jak na ten hipermarket cenie ? - szczerze jeśli wiecie o jaki sklep mi chodzi to moim skromnym zdaniem przeginają tu z cenami ciuchów, a ich krój, wygląd i stan po kilku praniach mówi sam za siebie ... I tu właściwie jestem na końcu tej opowieści bo w rezultacie wpadłam na genialny pomysł, że skoro sobie na razie dość już naszyłam, dziecię również ubrane, to teraz czas na męską garderobę :)
Wykrój zrobiłam samodzielnie w oparciu o parę starganych spodenek.
Poprawiłam wykrój zgodnie z zasadami konstrukcji odzieży
Poprawiłam wykrój zgodnie z zasadami konstrukcji odzieży
( zaczęłam się ostatnio
tym mocno interesować) i wprowadziłam kilka własnych modyfikacji.
Od pierwszej chwili wiedziałam, że nie będę się bawiła w spodenki na
zamek, bo nie wiadomo czy w przyszłym roku będą jeszcze pasować, dlatego
postawiłam na praktyczną i wygodną w pasie gumę, a zamiast zamka zrobiłam jego
imitację.
Szorty mają praktyczne przednie i tylne kieszenie, a odrobinę elegancji nadał im wywinięty mankiet.
Przy pierwszej parze ( czarne ) nie było
euforii, ani fanfar...ale przy drugiej ( niebieskie ), mąż zachwycił się
tym jakie są przewiewne i wygodne, a z tej radości poprosił o kolejne
spodenki na wędkarskie wypady :) Cała
w skowronkach poleciałam od razu po materiał w odpowiednim
kolorze i uszyłam następne dwie pary, ale ciut w innym stylu - już wkrótce je Wam pokażę :)
Historia skończyła się happy endem - szafa na razie uzupełniona, mąż zadowolony, po sklepach nie trzeba biegać,
a najlepszy fakt, że przy odrobinie wysiłku każdą z par uszyłam za jedynie ok. 10 zł ( materiał z Outlet tkanin + guma ) i tyle!!
Na dodatek każdą z par mogę uszyć taką jaką chcę, a nawet w kolorze i z materiału jaki się tylko zamarzy.
I jak się znów nie cieszyć ? :)
Wiem, że tego nie przeczytasz, ale uwielbiam Cię moja MASZYNO DO SZYCIA ♥
Cześć,
OdpowiedzUsuńI właśnie dlatego uwielbiam szycie. Możesz uszyć co tylko chcesz, w jakim chcesz kolorze i rozmiarze plus taniej i lepiej, niż w sklepach! A spodenki rewelacja, nie dziwię się, że się spotkały z taką aprobatą :D
Pozdrawiam,
Kasia